Burza
trwała całą noc, zniszczenia jakie przez nią powstały były dość poważne.
Połamane drzewa pozrywały wiele linii energetycznych oraz telefonicznych. Kilka
domów straciło dachy, które zazwyczaj lądowały na ulicach, ale niestety także
na zaparkowanych w pobliżu autach. Lista strat jakie poniosło miasto była długa
i wymienienie wszystkiego zajęłoby sporo czasu.
Postać,
która dobijała się do drzwi jeszcze kilka razy ponawiała swoje próby.
Lara co jakiś czas
wybierała numery alarmowe, jednak bez pożądanego efektu. Katie z pomocą
przyjaciółki przestawiła komodę pod drzwi obawiając się, że nie wytrzymałyby
całonocnego dobijania się. Po kilku godzinach zapadła cisza, dziewczyny nie
wiedziały czy odetchnąć z ulgą czy traktować to jako zły omen. Zmęczenie wzięło
jednak górę i kilka minut później obie zasnęły, dzierżąc nieustannie w dłoniach
swoje narzędzia obronne. W świetle błyskawic chłodny metal trzymany za rękojeść
przez Katie połyskiwał jasno.
Krzyk
dobiegający z salonu obudził dziewczyny, które nie myśląc wiele od razu skoczyły na równe nogi. Zanim
opuściły pokój w którym spędziły noc musiały przestawić barykadę spod drzwi, w
tedy też poczuły jak bardzo są wykończone oraz pozbawione sił.
Miedzianowłosa otworzyła drzwi, jednak nie
spodziewała się tego co tam zobaczy. Na ścianie obok schodów widniał namalowany
czerwoną farbą napis, głoszący „śmierć jest blisko”.
- Chyba miałyśmy
szczęście – powiedziała Lara, po tym jak zobaczyła wiadomość.
- Ciekawe na jak długo
– odparła Katie schodząc po schodach.
Widok jaki zastały
dziewczyny po wejściu do salonu mroził krew w żyłach. Matka Katie stała
przerażona pod ścianą tuż obok wejścia do pokoju, to jej krzyk obudził
przyjaciółki. Na kanapie znajdowały się
zwłoki kobiety, wyglądała jakby siedziała, ale w jej otwartych oczach widniał
paniczny strach. W pobliżu ciała nie było żadnych śladów krwi, ani oznak
świadczącego, że ktoś ją zabił właśnie tutaj.
- Trzeba powiadomić
policję! – powiedziała łamiącym się głosem mama rudowłosej.
***
Na
przyjazd policji i służb, które miały zabrać ciało, trzeba było czekać prawie
pół godziny. W tym czasie obie koleżanki szykowały się do szkoły, zadanie to
było dość trudne, gdyż cały czas myślały o nieznajomej na kanapie i jej
spojrzeniu.
- Jak to się stało? – zapytał
jeden z funkcjonariuszy.
- Przyjechałam do domu
nad ranem i zastałam tę kobietę – wskazała na miejsce gdzie jeszcze chwilę temu
były zwłoki. - Stojąc w progu zapytałam na kogo czeka, jednak nic nie
odpowiedziała. Zbliżyłam się do niej, a następnie dotknęłam jej ramienia i
zaczęłam krzyczeć, była zimna – opowiedziała mama Katie.
- A wy? Co robiłyście w
nocy? – zapytał drugi z policjantów.
- Po rozpętaniu się
burzy, chciałam zrobić gorącą czekoladę – zaczęła Katie - jednak zobaczyłam kogoś w oknie i obie
zamknęłyśmy się u mnie w pokoju. Później ktoś przez długi czas dobijał się do
nas, ale nic nie mówił. Wychodząc rano, znaczy jak obudził nas krzyk mamy, zobaczyłam
dziwny napis na ścianie i od razu zeszłyśmy na dół.
- A ty? Masz coś do
dodania? – zapytał funkcjonariusz.
- Tak, moglibyście
usprawnić działanie telefonów. Dzwoniłam wielokrotnie podczas gdy ten ktoś
prawie wyważył drzwi. - odparła zdegustowana Lara.
Pierwszy
z mężczyzn pisał coś skrupulatnie w swoim granatowym notesie, a drugi natomiast
udał się schodami na górę zobaczyć owy dowód. Technicy zabezpieczyli próbki ze
ściany na której widniał napis, by wszystko dokładnie przebadać.
***
Po
przesłuchaniu, dziewczyny postanowiły iść do szkoły, może tam ich myśli
podążałyby innym torem. Zamówiły taksówkę, ponieważ Katie ani jej mama nie były
w stanie prowadzić samochodu, a jadąc autobusem spóźniłyby się jeszcze
bardziej.
Przyjaciółki
dotarły do szkoły idealnie na przerwę, opuściły dwie pierwsze godziny, jednak
Lara zdobyła usprawiedliwienia. Całe szczęście najbliższą lekcją miała być
godzina wychowawcza, także istniała możliwość ucięcia sobie drzemki.
-
Chyba ktoś zapomniał szpachli na twarz zarzucić – skomentowała Elena widząc zmęczone
twarze spóźnionych koleżanek z klasy. Akurat ta dziewczyna należała do tego
typu co nadużywa solarium, utleniacza do włosów oraz kosmetyków do makijażu.
Dodatkowo nie widziała nic poza czubkiem własnego nosa, przez co irytowała
swoim zachowaniem wszystkich dookoła.
- Jesteś żałosna –
skwitowała miedzianowłosa.
- Katie! Laro!
Czekajcie – wołał Fabien biegnąc za dziewczynami, które szły pod salę lekcyjną
– Hej, co wam jest? – zapytał.
- Ciężka noc – odpowiedziała
Lara.
- Ale wszystko okej?
Nie chce być niemiły, ale nie najlepiej wyglądacie – kontynuował.
- Spokojnie – rudowłosa
uśmiechnęła się do chłopaka – najwyżej pożyczymy od Eleny trochę tynku –
zażartowała.
Fabien do końca przerwy
był pochłonięty pogawędką z dziewczynami, a raczej z Katie, gdyż Laryssa wolała
podziwiać rysy twarzy i uśmiech bruneta. Tematy rozmów były różnorodne,
zaczynając od jutrzejszej imprezy nawiązując do nowych produkcji filmowych, a
kończąc na omawianiu fasonów ubrań z nowych sieciówkowych kolekcji. Z tym
chłopakiem można było rozmawiać dosłownie o wszystkim, łatwość dialogu była
nieopisana. Nie zmieniało to jednak podejrzeń Katie, martwiła się tym jak jej
przyjaciółka zareaguje jeśli to wszystko okaże się prawdą. Bała się o kondycje
psychiczną Lary oraz tego ile litrów ulubionych lodów blondynki jest w stanie
pomieścić jej zamrażarka.
W trakcie zajęć
miedzianowłosa zorientowała się, że nie ma w klasie Trevisa. Biorąc pod uwagę
fakt, iż widziała go w lesie podczas napaści na kobietę… I w tym momencie Katie
zrobiła się blada jak ściana co nie umknęło uwadze wychowawczyni.
- Coś się stało? –
zapytała.
- Gorzej się poczułam,
muszę wyjść odetchnąć świeżym powietrzem – wydusiła – Chodź – powiedziała
ciszej do Lary.
Obie dziewczyny
opuściły pomieszczenie i udały się do łazienki, ruda na wszelki wypadek
sprawdziła czy toalety były puste. Nie chciała żeby ktoś usłyszał o jej
podejrzeniach, które mogły ją wiele kosztować.
- Co jest? Byłaś blada
jak duch – zaczęła blondynka.
- Chodzi o to, że…
dzisiaj w szkole nie ma Trevisa, a ja go widziałam tamtego dnia w lesie.
Przypomniał mi się krzyk tamtej kobiety i może to ona była dziś u mnie w
salonie? Może Trevis jest w to zamieszany? On zauważył, że go rozpoznałam… A
jeśli…jeśli…to on się dobijał?!
- O w mordeczkę –
skwitowała – wiesz, że to ma sens… To co teraz robimy?
Dziewczyna przez
dłuższą chwilę chodziła po pomieszczeniu, zastanawiając się co byłoby
najlepszym rozwiązaniem. W końcu jeśli okazałoby się, że ma rację mogły być w
olbrzymim niebezpieczeństwie. Musiały też mieć na taką ewentualność kogoś kto
byłby wtajemniczony w całą akcję, lecz nie brał czynnego udziału.
- Na razie nic. Jeśli
będzie coś nie tak, wówczas znajdziemy zaufaną osobę, która nam pomoże –
oznajmiła Katie – a teraz wracajmy na lekcję.
***************************
Uff uff ufff, rozdział 3 już jest :) Pisany w nielicznych wolnych chwilach, zazwyczaj z oczami podtrzymywanymi na zapałkach po powrotach z sesji zdjęciowych.
Chciałabym podziękować Wam za tak liczne odwiedzanie i komentowanie mojego bloga :) Liczę na to, że historia przypadła do gustu.
Powstał Fanpage opowiadania >KLIK< zachęcam do lajkowania :D
Powstał Fanpage opowiadania >KLIK< zachęcam do lajkowania :D
Pozdrawiam :)
No tak... bo niby po co są te numery alarmowe? A żeby ludzie sobie dzwonili i się nie mogli dodzwonić >.<"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Aj, ten Trevis :P
OdpowiedzUsuńElena, pusta pi...
Piękna, utalentowana dziewczynka.
xDD
Rozdział super :P
,,A teraz wracajmy na lekcję"
Pozdrawiam :)
Ahh rozdział naprawdę świetny. Jestem coraz bardziej ciekawa co ten Travis ma z tym wszysykim wspólnegi i czy ty on napastuje dziewczyny. Weny i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńWszystko się wyjaśni z czasem ;)
UsuńZazdroszczę im takiej wychowawczyni ^^ Moja jak zauważyła, że słabo wyglądam, to mi się tylko oberwało, że chora do szkoły przychodzę -_- Rozdział mi się podoba. Takie trochę niby rozładowanie napięcia, ale jednak nie. Zastanawiam się, czy wszystkiemu winien jest Trevis, czy może to po prostu zwykła ofiara przypadku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Arcanam~ [dziedzicmroku.blogspot.com]
To pociesz się, że nie wyskoczyłaby z tekstem "jeszcze mnie zarazisz" - żarcik ;) Cieszę się, ze rozdział jednak się podoba bo sama miałam do niego mieszane uczucia.... Nie wyszedł tak jak chciałam...
UsuńA Trevis hymm będzie ciekawą postacią :D
Zobaczyłam, że masz nowy rozdział, nie mogłam się powstrzymać by go nie przeczytać. Wciągnęło mnie i to bardzo i jeszcze bardziej chcę wiedzieć co jest z Trevisem :I No nic, przynajmniej stanę się może bardziej cierpliwa ^^"
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w dalszym pisaniu
To miłe, że zwróciłaś uwagę i przeczytałaś :)
UsuńNiestety nie mogę zdradzić "co jest z Trevisem?", a cierpliwość to przydatna cecha (sama jej nie posiadam xD )
Zwłoki. OMG. Jak to przeczytałam to omal nie padłam, co ta biedna kobieta musiała przeżyć? No i jak świadkowie tego zdarzenia mają żyć dalej?
OdpowiedzUsuńSzczerze mnie ździwiło, że bohaterki, po tym całym szumie, strachu i zmęczeniu fizycznym i psychicznym jeszcze szykowały się do szkoły. Zapewne 90% ludzi darowałaby sobie ten dzień i zostało w domu, z drugiej strony pewnie lepiej się czymś zająć niż siedzieć bezczynnie i myśleć o tragicznych wydarzeniu, które miało miejsce.
Bardzo sposobał mi się ten rodział, był taki… sensacyjny. Szybka akcja, ale też dużo odczuć.
Na pewno był to wielki szok, nie wiem czy dostatecznie dobrze to opisałam (w moim mniemaniu nie). Szczerze też wolałabym iść do szkoły niż siedzieć w domu gdzie był trup i jeszcze usiądź sobie na kanapie :p brrr sama mam dreszcze.
UsuńBardzo się cieszę, że rozdział przypadł do gustu :)
Zaczęłaś od najbardziej nielubianej rzeczy.Burzy, och ja bardzo nie lubię burzy. Reszta rozdziału jest świetna.Zastanawiam się nad Trevisem i sądzę, że ma wiele wspólnego z tymi wydarzeniami. Czekam na kolejny. Zapraszam również do mnie po-prostu-tylko-ja.blogspot. com Pozdrawiam i życzę weny!
OdpowiedzUsuńBurza jest fajna :D o ile siedzi się w domu i nic w pobliżu nie uderza . Trevis... niby taki niepozorny a tu proszę, staje się ulubieńcem i zagadką :)
UsuńChciałabym mieć taką wychowawczynie :D. Bardzo fajny rozdział, wprost genialny! Nie wiem jak ty to robisz, ale każdy mi się podoba.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Amy ;)
Dziękuję za miłe słowa :D A jak to robię? Nie wiem, po prostu siadam i piszę ;) Mówiąc o wychowawczyni to zdarzają się takie co zwracają uwagę nawet na samopoczucie ;)
UsuńNajbardziej to zadziwiło mnie chyba to, że po tym co dziewczyny przeszły to jeszcze zaczęły szykować się do szkoły. Niezłe są :)Ciekawi mnie również historia Trevisa i jestem pewna, że będzie to bardzo interesujące :) Pozdrawiam, czekam na nowy rozdział, a jeżeli znajdziesz chwilę czasu i chęci to zapraszam do mnie http://broken-heart-ff.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPoszły do szkoły bo nie chciały siedzieć w domu, gdzie znaleziono zwłoki. Poza tym nie ma nic lepszego jak po czymś takim zajęcie swoich myśli czymś zajmującym :)
UsuńO w mordeczkę!(jak to powiedziała Lara)
OdpowiedzUsuńTo na początek powiem,że świetny rozdział :)
No ciekawie,bardzo ciekawie.Nie powiem,fragment o napisie już nieco zmroził mi krew w żyłach,a tu jeszcze zwłoki kobiety na kanapie.Jestem pełna podziwu dla Katie i Lary.Ja na ich miejscu spakowałabym manatki i wyniosła się z tego domu ;)
Ciekawie splatasz wątek grozy i miłości :) I bardzo ci za to dziękuję,bo uwielbiam obydwie te rzeczy :D
Tym bardziej,że Katie i Larze też przyda się mała odskocznia od tych dziwnych zjawisk :)
Pozdrawiam i oczekuje na kolejny rozdział ;)
Też bym zwiała, a później załatwiła sobie ochronę, dwa owczarki niemieckie i monitoring 24/7 :D A wątki... jakoś samo tak wychodzi :) Ale masz racje potrzeba K. i L. jakaś odskocznia i psychiczny odpoczynek.
UsuńNowy rozdział :) na hp-szeptane-tajemnice.blogspot.com
OdpowiedzUsuńo nowych rozdziałach proszę pisać w POWIADOMIENIACH :)
UsuńStrasznie spodobało mi się Twoje opowiadanie. Jestem kolejną czytelniczka. :D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się co wymyśli Katie i Lary. No i oczywiście tajemniczy aczkolwiek niebezpieczny Trevis. :)
Chcę następny rozdział jak najszybciej. ^.^
Pozdrawiam i zapraszam: http://gif-may-be-a-curse.blogspot.com/
Bardzo mi miło :) A co wymyślą przyjaciółki jest ciężkie do przewidzenia :p
UsuńPierwsze co rzuciło mi się w oczy gdy weszłam na Twojego bloga to przepiękny szablon! Jeśli sama go robiłaś to zazdroszczę talentu;) Mnie jeszcze troche zejdzie zanim opanuję różne możliwości na blogspocie bo jestem tu nowa;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpadłam na Twój blog:) Przeczytałam rozdział i zainteresował mnie. Lubię takie kryminalne zagadki, a ta jest bardzo tajemnicza. Po co ktoś zostawiał zwłoki w ich domu?Sytuacja niby wydaje się w miarę zrozumiała po tym jak napisałaś o Trevisie, ale liczę że jeszcze nas czymś zaskoczysz:)
A w wolnej chwili zapraszam do mnie. Piszę opowiadanie i cieszyłabym się gdybyś wyraziła swoją opinię. A może akurat Ci się spodoba i będziesz chciała zostać na dłużej?:)
Pozdrawiam i zapraszam!:*
I gratuluję talentu!
Bardzo mi miło, że blog przypadł Ci do gustu :)
UsuńJednak muszę Cię zmartwić, że nic tak do końca oczywiste nie jest. W końcu Trevis może być przecież tylko kozłem ofiarnym? Albo faktycznie jest winny ;)
Jak znajdę wolną chwilę to odwiedzę Twoją stronę ^^ (nie wiem kiedy to nastąpi, ponieważ chwilowo brakuje mi czasu nawet na napicie się kawy).
Oj ja mam nadzieję, że to nie będzie oczywiste! ;)
UsuńZaintrygowałas mnie. Bardzo ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńOpublikowałam kolejny rozdział "Katiny":) Zapraszam do czytania i komentowania:)
OdpowiedzUsuńMam powiadamiac tu czy w spamie?
Prosiłabym o pozostawianie informacji o nowych wpisach w POWIADOMIENIACH.
UsuńReklamy blogów i innych stron kierować do zakałdki SPAM
A tutaj o komentarze dotyczące rozdziału :)