Nastał kolejny majowy dzień,
zwykły niczym niewyróżniający się szary poranek. Na zewnątrz pokrapywał deszcz,
jednak nie przeszkadzało to żurawiom w chodzeniu po polu i szukaniu pożywienia. Dziewczyna przebudziła się i natychmiast sięgnęła ręką po telefon aby
sprawdzić, która jest godzina i czy nie spóźni się do szkoły. Okazało się, że
wybiła dopiero szósta rano, a zajęcia zaczynały się od ósmej. Katie nieśpiesznie
wstała z łóżka i udała się do kuchni aby wstawić wodę na kawę, a następnie
poszła do łazienki. W lustrze zobaczyła, że jej rude włosy wymagają długiej
pielęgnacji zanim ich wygląd pozwoli jej wyjść na zewnątrz.
Miedzianowłosa siedząc przy kuchennym
stole popijała ciepłą kawę, miała pół godziny na delektowanie się ciemnym płynem. Nagle zadzwonił telefon, który leżał tuż pod
oknem, dziewczyna sięgnęła po niego i odebrała połączenie.
- No hej
Lara, co tam? – powiedziała po naciśnięciu zielonej słuchawki.
- Hej,
słuchaj nie zostawiłam u Ciebie mojego referatu na dziś?
Katie szybko
udała się do pokoju, aby sprawdzić czy nic dodatkowego nie znajduje się na jej
biurku. Spokojnie mogła przekazać koleżance informacje, że nie musi się
martwić.
***
Godzinę później obie dziewczyny
stały pod salą biologiczną czekając na nauczycielkę. Reszta uczniów zajęta była
plotkowaniem i planowaniem najbliższego weekendu do którego pozostały już tylko
2 dni.
Wszyscy byli pochłonięci rozmową z wyjątkiem jednej osoby, którą był wysoki brunet z przenikliwymi szarymi oczami. Trevis, bo tak się nazywał, stał na skraju małej grupki, ale myślami był gdzieś znacznie dalej. Oparty plecami o ścianę wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w odległy punkt, nie zwracając przy tym uwagi na przychodzących uczniów.
Wszyscy byli pochłonięci rozmową z wyjątkiem jednej osoby, którą był wysoki brunet z przenikliwymi szarymi oczami. Trevis, bo tak się nazywał, stał na skraju małej grupki, ale myślami był gdzieś znacznie dalej. Oparty plecami o ścianę wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w odległy punkt, nie zwracając przy tym uwagi na przychodzących uczniów.
Kilka minut później zadzwonił
dzwonek i nauczycielka otworzyła drzwi do sali lekcyjnej, wpuściła uczniów do środka a oni niespiesznie zajmowali swoje miejsca. Nauczycielka stanęła na środku klasy i uśmiechnęła się upiornie, co mogło świadczyć tylko o jednym...
-
Wyciągamy karteczki – oznajmiła.
W klasie
zrobił się straszny gwar i jedyne co można było usłyszeć to plątaninę zdań typu „masz kartkę?” lub „umiesz coś?”.
- No to
teraz wszyscy już spokój i zaczynamy, nie mamy całego dnia. Tutaj będzie grupa
pierwsza, druga, pierwsza….
Miedzianowłosa
siedziała w rzędzie pod ścianą i w oczekiwaniu na zadanie przez nauczycielkę
pytań obserwowała klasę. Po raz kolejny była pod wrażeniem tego jakim cudem
Trevis jest tak spokojny, opanowany i niczym się nie przejmuje. On jednak taki był,
starał się trzymać na uboczu, ale mimo to utrzymywał kontakt z rówieśnikami. W jego osobie było coś niezwykłego, jedynego w swoim rodzaju, a zarazem fascynującego. Katie jednak nie była nim
zainteresowana, uważała go tylko i wyłącznie za kolegę z klasy.
- Macie
piętnaście minut na napisanie – powiedziała nauczycielka po rozdaniu arkuszy z pytaniami.
Kilka
minut później do Katie dotarła starannie złożona mała kartka, w środku której
widniał napis „Lękaj się nieznanego, gdyż nie wiadomo czym tak naprawdę jest”.
Dziewczyna przez dłuższą chwilę przyglądała się ręcznie napisanym literom,
próbowała dojść do tego czyje to dzieło. Nagle jednak kartka zapłonęła żywym
ogniem, rudowłosa przestraszyła się ale szybko zauważyła, że płomień jej nie
parzy. Co dziwniejsze żadna ze zgromadzonych w klasie osób nie zwróciła na to
najmniejszej uwagi, a wszelakie czujniki zamontowane w pomieszczeniu również
milczały.
- Dziwne – powiedziała pod nosem
Katie.
- Oddajemy karteczki, już i tak
więcej nie wymyślicie – oznajmiła nauczycielka, po czym zebrała wszystkie prace.
Katie rozejrzała się po klasie,
wszyscy uczniowie byli zajęci przeglądaniem zeszytów lub pochłonięci rozmową,
jedynie Trevis spojrzał na nią znad stosu kartek. Jego szare oczy nie zdradzały o
czym mógł w tym momencie myśleć. Dziewczyna odwróciła się do swojej ławki i
dalej zastanawiała nad tym co miało miejsce kilka minut temu.
- Widziałaś coś przed chwilą? – zapytała
koleżankę siedzącą obok.
- Nie – odpowiedziała
zdezorientowana Lara – A stało się coś?
- Nie, tak tylko pytam.
***
- A teraz możesz mi powiedzieć o co
chodziło? – odezwała się Lara kiedy tylko zadzwonił dzwonek i wszyscy mogli
opuścić salę.
- Ktoś zrobił sobie głupi żart… ale
to nic takiego – odparła Katie.
Blondynka
jeszcze przez chwilę trwała w bezruchu z pytającym wyrazem twarzy, jednak
musiała odpuścić widząc, że niczego nowego się nie dowie. Obie dziewczyny
wyszły z sali i skierowały się na pierwsze piętro, gdzie miała odbyć się kolejna
lekcja. Będąc jeszcze na schodach dostrzegły, że w grupie panuje wielkie
poruszenie. Wolnym krokiem podeszły do zbiorowiska i w tedy podszedł do nich
uśmiechnięty od ucha do ucha Fabien, chłopak o brązowych rozczochranych włosach z jasnymi refleksami i figlarnymi brązowymi oczami. Zawsze można było liczyć na jego pomoc, był bardzo otwarty,
jednak Katie uważała iż może on nie gustować w kobietach, ale to była tylko jej
opinia.
-
Dobrze, że w końcu jesteście – powiedział ściskając obie dziewczyny – w piątek
po szkole robię imprezę u siebie na działce. Przyjdziecie, prawda? – dla
polepszenia efektu uroczo się uśmiechnął.
-
Tak, z przyjemnością się pojawimy – odpowiedziała Katie widząc, że jej
przyjaciółka nie jest w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa.
-
Okej, bardzo się cieszę. Także cała klasa w komplecie – po tych słowach szybko
się pożegnał i poszedł dalej.
Kiedy Fabien zaginął w tłumie ludzi, rudowłosa szturchnęła Larę żeby wróciła już do świata żywych. Blondynka oblała się rumieńcem, co było u niej dość nietypowym zjawiskiem, wniosek z tej sytuacji mógł być tylko jeden aczkolwiek dziewczyna nie chciała tego głośno mówić.
************************************
Uhh uhh uhhh już jest :)
Mam nadzieję, że ta notka się podobała, a ilość błędów
nie wywołała u Was bóli głowy lub palpitacji serca.
Zachęcam Was do komentowania i dodawania do obserwowanych :)
Rozdział poprawiony dnia 6.09.2013.
Rozdział poprawiony dnia 6.09.2013.
Zapowiada się ciekawie :) Pierwszy rozdział ciekawy, już coś się dzieje jestem ciekawa dalszej opowieści :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Pozdrawiam
http://wojna-elfow.blogspot.com/
Sory nie mogę zaobserwować :D
OdpowiedzUsuńOk już się udało ;P
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam zbyt wielu błędów. Jedyne co nie brzmiało za dobrze to pierwszy akapit i przeskok pomiędzy nim, a drugim.
OdpowiedzUsuńCo do akcji, bardzo zaciekawił mnie ten liścik. Zaintrygował mnie też Tervis.
Jednym słowem EKSTRA !!
Kiedy kolejny post?!
Natka
No ciekawie się zapowiada;) Zapraszam do mnie: diary-of-suffering.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPoczułam się jakbym czytała książkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest :))) Czytam dalej. ;)
dziękuję ^^
UsuńKiedy następny rozdział ;c ?
OdpowiedzUsuńna jakiś czas utraciłam dostęp do internetu i hasło z poczty ale już niebawem nadrobię zaległości bo stęskniłam się za tym blogiem ;)
UsuńRozdział bardzo ciekawy :) Zastanawia mnie co będzie dalej i truję sobie tym niemiłosiernie moją główkę. No nic. Ja idę czytać część drugą i oczywiście czekam na rozdział drugi :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTia, no więc czytam od początku.
OdpowiedzUsuńWybacz, ale ja najczęściej mam taki sposób czytania od końca, żeby sprawdzić, czy się "nadaje".
Oczywiście, nie robię tak z blogami już zakończonymi, bo wolę sobie zbytnio nie spojlerować *chyba tak się pisze to słowo ;)*.
Lara, Trevis, Fanbien... -fajne imiona dajesz (:.
U nas to biologica taka nie jest, na szczęście, chociaż na pały z genetyki i tam nikt nic nie poradzi.
Mm... napisy. Robi się bardzo ciekawie.
Rozdział poprawiony? W sensie, jeśli chodzi o błędy?
Ale drobnymi się nie przejmuj (:.
Każdemu się zdarzają.
Jak na rozdział pierwszy, nieźle.
Coś z tego będzie.
Dobra, czytałam rozdział czwarty, choć nic takiego się z niego nie dowiedziałam.
Heheh.
I taka mała dygresja, jestem ciekawa, skąd się wzięła Twa dawna nazwa (:.
U mnie biologia też taka nie była, a genetyka to pikuś :D po tylu latach chyba dalej pamiętam co miałam w liceum xD
UsuńOj ten rozdział pisałam tak dawno, że blędy mogą jeszcze jakieś być.
Chodzi Ci o Kire? Pozwolę zachować to dla siebie :)