piątek, 31 maja 2013

Rozdział 1


            Nastał kolejny majowy dzień, zwykły niczym niewyróżniający się szary poranek. Na zewnątrz pokrapywał deszcz, jednak nie przeszkadzało to żurawiom w chodzeniu po polu i szukaniu pożywienia.                     Dziewczyna przebudziła się i natychmiast sięgnęła ręką po telefon aby sprawdzić, która jest godzina i czy nie spóźni się do szkoły. Okazało się, że wybiła dopiero szósta rano, a zajęcia zaczynały się od ósmej. Katie nieśpiesznie wstała z łóżka i udała się do kuchni aby wstawić wodę na kawę, a następnie poszła do łazienki. W lustrze zobaczyła, że jej rude włosy wymagają długiej pielęgnacji zanim ich wygląd pozwoli jej wyjść na zewnątrz.
           Miedzianowłosa siedząc przy kuchennym stole popijała ciepłą kawę, miała pół godziny na delektowanie się ciemnym płynem. Nagle zadzwonił telefon, który leżał tuż pod oknem, dziewczyna sięgnęła po niego i odebrała połączenie.
            - No hej Lara, co tam? – powiedziała po naciśnięciu zielonej słuchawki.
            - Hej, słuchaj nie zostawiłam u Ciebie mojego referatu na dziś?
            Katie szybko udała się do pokoju, aby sprawdzić czy nic dodatkowego nie znajduje się na jej biurku.  Spokojnie mogła przekazać koleżance informacje, że nie musi się martwić.

***

            Godzinę później obie dziewczyny stały pod salą biologiczną czekając na nauczycielkę. Reszta uczniów zajęta była plotkowaniem i planowaniem najbliższego weekendu do którego pozostały już tylko 2 dni. 
           Wszyscy byli pochłonięci rozmową z wyjątkiem jednej osoby, którą był wysoki brunet z przenikliwymi szarymi oczami. Trevis, bo tak się nazywał, stał na skraju małej grupki, ale  myślami był gdzieś znacznie dalej. Oparty plecami o ścianę wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w odległy punkt, nie zwracając przy tym uwagi na przychodzących uczniów.

            Kilka minut później zadzwonił dzwonek i nauczycielka otworzyła drzwi do sali lekcyjnej, wpuściła uczniów do środka a oni niespiesznie zajmowali swoje miejsca. Nauczycielka stanęła na środku klasy i uśmiechnęła się upiornie, co mogło świadczyć tylko o jednym...
            - Wyciągamy karteczki – oznajmiła.
W klasie zrobił się straszny gwar i jedyne co można było usłyszeć to plątaninę zdań typu „masz kartkę?” lub „umiesz coś?”.
            - No to teraz wszyscy już spokój i zaczynamy, nie mamy całego dnia. Tutaj będzie grupa pierwsza, druga, pierwsza….
Miedzianowłosa siedziała w rzędzie pod ścianą i w oczekiwaniu na zadanie przez nauczycielkę pytań obserwowała klasę. Po raz kolejny była pod wrażeniem tego jakim cudem Trevis jest tak spokojny, opanowany i niczym się nie przejmuje. On jednak taki był, starał się trzymać na uboczu, ale mimo to utrzymywał kontakt z rówieśnikami. W jego osobie było coś niezwykłego, jedynego w swoim rodzaju, a zarazem fascynującego. Katie jednak nie była nim zainteresowana, uważała go tylko i wyłącznie za kolegę z klasy.
            - Macie piętnaście minut na napisanie – powiedziała nauczycielka po rozdaniu arkuszy z pytaniami.
Kilka minut później do Katie dotarła starannie złożona mała kartka, w środku której widniał napis „Lękaj się nieznanego, gdyż nie wiadomo czym tak naprawdę jest”. Dziewczyna przez dłuższą chwilę przyglądała się ręcznie napisanym literom, próbowała dojść do tego czyje to dzieło. Nagle jednak kartka zapłonęła żywym ogniem, rudowłosa przestraszyła się ale szybko zauważyła, że płomień jej nie parzy. Co dziwniejsze żadna ze zgromadzonych w klasie osób nie zwróciła na to najmniejszej uwagi, a wszelakie czujniki zamontowane w pomieszczeniu również milczały.
            - Dziwne – powiedziała pod nosem Katie.
            - Oddajemy karteczki, już i tak więcej nie wymyślicie – oznajmiła nauczycielka, po czym zebrała wszystkie prace.
            Katie rozejrzała się po klasie, wszyscy uczniowie byli zajęci przeglądaniem zeszytów lub pochłonięci rozmową, jedynie Trevis spojrzał na nią znad stosu kartek. Jego szare oczy nie zdradzały o czym mógł w tym momencie myśleć. Dziewczyna odwróciła się do swojej ławki i dalej zastanawiała nad tym co miało miejsce kilka minut temu.
            - Widziałaś coś przed chwilą? – zapytała koleżankę siedzącą obok.
            - Nie – odpowiedziała zdezorientowana Lara  – A stało się coś?
            - Nie, tak tylko pytam.

***

            - A teraz możesz mi powiedzieć o co chodziło? – odezwała się Lara kiedy tylko zadzwonił dzwonek i wszyscy mogli opuścić salę.
            - Ktoś zrobił sobie głupi żart… ale to nic takiego – odparła Katie.
Blondynka jeszcze przez chwilę trwała w bezruchu z pytającym wyrazem twarzy, jednak musiała odpuścić widząc, że niczego nowego się nie dowie. Obie dziewczyny wyszły z sali i skierowały się na pierwsze piętro, gdzie miała odbyć się kolejna lekcja. Będąc jeszcze na schodach dostrzegły, że w grupie panuje wielkie poruszenie. Wolnym krokiem podeszły do zbiorowiska i w tedy podszedł do nich uśmiechnięty od ucha do ucha Fabien, chłopak o brązowych rozczochranych  włosach z jasnymi refleksami i figlarnymi brązowymi oczami. Zawsze można było liczyć na jego pomoc, był bardzo otwarty, jednak Katie uważała iż może on nie gustować w kobietach, ale to była tylko jej opinia.
- Dobrze, że w końcu jesteście – powiedział ściskając obie dziewczyny – w piątek po szkole robię imprezę u siebie na działce. Przyjdziecie, prawda? – dla polepszenia efektu uroczo się uśmiechnął.
- Tak, z przyjemnością się pojawimy – odpowiedziała Katie widząc, że jej przyjaciółka nie jest w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa.
- Okej, bardzo się cieszę. Także cała klasa w komplecie – po tych słowach szybko się pożegnał i poszedł dalej.
            Kiedy Fabien zaginął w tłumie ludzi, rudowłosa szturchnęła  Larę żeby wróciła już do świata żywych. Blondynka oblała się rumieńcem, co było u niej dość nietypowym zjawiskiem, wniosek z tej sytuacji mógł być tylko jeden aczkolwiek dziewczyna nie chciała tego głośno mówić.


************************************

Uhh uhh uhhh już jest :)
Mam nadzieję, że ta notka się podobała, a ilość błędów
nie wywołała u Was bóli głowy lub palpitacji serca.

Zachęcam Was do komentowania i dodawania do obserwowanych :)


Rozdział poprawiony dnia 6.09.2013.

12 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie :) Pierwszy rozdział ciekawy, już coś się dzieje jestem ciekawa dalszej opowieści :)
    Obserwuję :)
    Pozdrawiam
    http://wojna-elfow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Sory nie mogę zaobserwować :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zauważyłam zbyt wielu błędów. Jedyne co nie brzmiało za dobrze to pierwszy akapit i przeskok pomiędzy nim, a drugim.
    Co do akcji, bardzo zaciekawił mnie ten liścik. Zaintrygował mnie też Tervis.
    Jednym słowem EKSTRA !!
    Kiedy kolejny post?!
    Natka

    OdpowiedzUsuń
  4. No ciekawie się zapowiada;) Zapraszam do mnie: diary-of-suffering.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Poczułam się jakbym czytała książkę :)
    Świetnie jest :))) Czytam dalej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny rozdział ;c ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na jakiś czas utraciłam dostęp do internetu i hasło z poczty ale już niebawem nadrobię zaległości bo stęskniłam się za tym blogiem ;)

      Usuń
  7. Rozdział bardzo ciekawy :) Zastanawia mnie co będzie dalej i truję sobie tym niemiłosiernie moją główkę. No nic. Ja idę czytać część drugą i oczywiście czekam na rozdział drugi :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Tia, no więc czytam od początku.
    Wybacz, ale ja najczęściej mam taki sposób czytania od końca, żeby sprawdzić, czy się "nadaje".
    Oczywiście, nie robię tak z blogami już zakończonymi, bo wolę sobie zbytnio nie spojlerować *chyba tak się pisze to słowo ;)*.
    Lara, Trevis, Fanbien... -fajne imiona dajesz (:.
    U nas to biologica taka nie jest, na szczęście, chociaż na pały z genetyki i tam nikt nic nie poradzi.
    Mm... napisy. Robi się bardzo ciekawie.
    Rozdział poprawiony? W sensie, jeśli chodzi o błędy?
    Ale drobnymi się nie przejmuj (:.
    Każdemu się zdarzają.
    Jak na rozdział pierwszy, nieźle.
    Coś z tego będzie.
    Dobra, czytałam rozdział czwarty, choć nic takiego się z niego nie dowiedziałam.
    Heheh.
    I taka mała dygresja, jestem ciekawa, skąd się wzięła Twa dawna nazwa (:.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie biologia też taka nie była, a genetyka to pikuś :D po tylu latach chyba dalej pamiętam co miałam w liceum xD

      Oj ten rozdział pisałam tak dawno, że blędy mogą jeszcze jakieś być.

      Chodzi Ci o Kire? Pozwolę zachować to dla siebie :)

      Usuń

Obserwatorzy